Placki Dosa z ryżu i soczewicy (wegańskie, bezglutenowe)
Dosa, to cienkie i kruche naleśniki, bardzo popularne w Indiach. Powstają ze sfermentowanego ryżu i urad dal.
Chodziły za mną już od dawna, ale zawsze było jakieś "ale". Jakiś czas temu podjęłam próbę ich przygotowania, niestety nie do końca udaną. Ostatnio, podczas pobytu u rodziców, którzy w odróżnieniu ode mnie dysponują normalną kuchenką (czyt. gazową), postanowiłam znowu spróbować. Chociaż uzyskałam placki a nie naleśniki, to jednak cały proces przygotowania jest tożsamy. Chyba zabrakło mi odwagi, żeby dodać jeszcze więcej wody i spróbować rozprowadzić ciasto na całej powierzchni patelni. Wszystko do nadrobienia a tymczasem placki wyszły pyszne, zwłaszcza jedzone na świeżo! Były bardzo chrupiące o lekkim aromacie przypraw przeplatającym się z zapachem kwasu, powstałego na skutek fermentacji ziaren.
Porady: Klasyczne Dosy przygotowuje się ze strączka o nazwie urad dal. Ponieważ takowym nie dysponowałam, postawiłam na czerwoną soczewicę. Ryż zastosowałam zwykły biały, ponieważ miałam obawy, że na porażkę przy pierwszej próbie mogło mieć wpływ użycie ryżu brązowego pełnoziarnistego. Przy naleśnikach indyjskich, tak jak przy każdych innych, bardzo istotne jest dobre rozgrzanie patelni (co w moim przypadku, z powodów technicznych, ciężko jest osiągnąć). Nie warto też jest się spieszyć ze smażeniem, jeżeli ciasto nie zdążyło dobrze przefermentować. W większości źródeł można znaleźć informację, że zmiksowane ziarna powinny fermentować przez 8 do nawet 15 godzin. Moje fermentowały 24 godziny...
Chodziły za mną już od dawna, ale zawsze było jakieś "ale". Jakiś czas temu podjęłam próbę ich przygotowania, niestety nie do końca udaną. Ostatnio, podczas pobytu u rodziców, którzy w odróżnieniu ode mnie dysponują normalną kuchenką (czyt. gazową), postanowiłam znowu spróbować. Chociaż uzyskałam placki a nie naleśniki, to jednak cały proces przygotowania jest tożsamy. Chyba zabrakło mi odwagi, żeby dodać jeszcze więcej wody i spróbować rozprowadzić ciasto na całej powierzchni patelni. Wszystko do nadrobienia a tymczasem placki wyszły pyszne, zwłaszcza jedzone na świeżo! Były bardzo chrupiące o lekkim aromacie przypraw przeplatającym się z zapachem kwasu, powstałego na skutek fermentacji ziaren.
Porady: Klasyczne Dosy przygotowuje się ze strączka o nazwie urad dal. Ponieważ takowym nie dysponowałam, postawiłam na czerwoną soczewicę. Ryż zastosowałam zwykły biały, ponieważ miałam obawy, że na porażkę przy pierwszej próbie mogło mieć wpływ użycie ryżu brązowego pełnoziarnistego. Przy naleśnikach indyjskich, tak jak przy każdych innych, bardzo istotne jest dobre rozgrzanie patelni (co w moim przypadku, z powodów technicznych, ciężko jest osiągnąć). Nie warto też jest się spieszyć ze smażeniem, jeżeli ciasto nie zdążyło dobrze przefermentować. W większości źródeł można znaleźć informację, że zmiksowane ziarna powinny fermentować przez 8 do nawet 15 godzin. Moje fermentowały 24 godziny...
PLACKI DOSA
Z RYŻU I SOCZEWICY
Z RYŻU I SOCZEWICY
Mnie z podanych ilości wyszło 13 sztuk o średnicy około 13-15 cm (czyli wielkość jak pankejki).
Składniki:
- 1 szkl. ryżu (u mnie zwykły, biały)
- 1/2 szkl. czerwonej soczewicy
- 1/2 łyżeczki mielonych nasion kolendry
- 1/2 łyżeczki kminu rzymskiego (kuminu)
- 1/2 łyżeczki soli himalajskiej (lub kłodawskiej)
- 1/4 łyżeczki kurkumy
- 1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
Wykonanie:
- Ryż płuczę na sicie, przenoszę do dużej miski i zalewam sporą ilością wody (u mnie 3 szklanki).
- Soczewicę płuczę na sicie, przenoszę do mniejszej miski i zalewam sporą ilością wody (u mnie 1,5 szklanki).
- Ryż i soczewicę pozostawiam do namoczenia na około 6-8 godzin (ja standardowo na noc). Uwaga, nie solę!
- Rano odcedzam soczewicę, wodę z moczenia zachowuję.
- Następnie odcedzam ryż. Przenoszę go spowrotem do miski i przy pomocy ręcznego blendera zaczynam rozdrabniać. Dodaję wodę z moczenia soczewicy, aby ułatwić sobie to zadanie.
- Do zblendowanego ryżu dodaję soczewicę i dalej rozdrabniam (soczewicę możesz także blendować osobno i dopiero wtedy połączyć obie masy, ale ja poszłam na skróty).
- Pozostałą wodę z moczenia soczewicy możesz zachować na później, do rozrzedzenia ciasta przed smażeniem, ale ja od razu ją wlałam i zblendowałam. W sumie zużyłam 1 szklankę tej wody.
- Uzyskaną masę mieszam dłonią, przez minimum 1 minutę. To ważny etap.
- Miska powinna być do połowy wypełniona masą, ponieważ w trakcie fermentacji zwiększy ona swoją objętość. Może nie tak, jak ciasto drożdżowe, ale zawsze lepiej mieć zapas. Miskę przykrywam czystą ściereczką i odstawiam w ciepłe miejsce, aby sprawnie mógł zajść proces fermentacji. Ja, w obawie przed przeciągami i nocnym spadkiem temperatury, wstawiłam miskę do łazienki.
- Ciasto na placki/naleśniki jest gotowe, gdy powiększy swoją objętość, są gęsto widoczne drobne pęcherzyki powietrza, jest wyczuwalny lekko kwaśny zapach, typowy dla produktów poddanych fermentacji. Teraz dodaję sól i pozostałe przyprawy. Ewentualnie dolewam więcej wody, aby konsystencją przypominało ciasto na naleśniki.
- Rozgrzewam dobrze patelnię (albo dwie), delikatnie natłuszczając powierzchnię przy pomocy pędzelka. Chochelką nakładam porcję ciasta i jej spodnią częścią delikatnie, okrężnym ruchem od środka na zewnątrz, rozprowadzam ciasto.
- Smażę na małym ogniu 2-3 minuty, aż placek będzie bez problemu odchodził od patelni. Obracam na drugą stronę i jeszcze chwilę podsmażam.
- Podaję na wzór tradycyjnych indyjskich naleśników, z farszem ziemniaczanym, np. TAKIM, albo tak jak w tym przypadku, z wyrazistą w smaku pastą kanapkową, np. TAKĄ. Obowiązkowo posypuję świeżym koperkiem.
Smacznego!
I like what you guys are usually up too. Thhis kind of clever work and reporting!
OdpowiedzUsuńKeep up the great works guys I've added you guys to my personal blogroll.
Thanks for your nice comment, glad to hear that.
UsuńGreetings!