Kotlety z zieleniną (wegańskie, bezglutenowe)
Spragnieni świeżych warzyw z pola, zjadamy zatrzęsienie rzodkiewek. Pozostają listki. Oprócz klasycznego pesto z liści rzodkiewki, czy zielonej pasty na kanapki z liśćmi rzodkiewek, warto też dodawać siekane listki do masy na kotlety.
W tym przepisie wykorzystuję nie tylko liście rzodkiewki, ale także żółto-zieloną część pora, która również jest problematyczna. Nie wiemy czy coś z niej ugotować, czy może jednak wyrzucić do śmieci? Do towarzystwa dodałam także szczypior, który wyrósł na parapecie z cebuli posadzonej w ramach działalności naszego domowego przedszkola.
Nowością w mojej kuchni jest asafetyda. Jest to przyprawa kuchni indyjskiej, rodzaj żywicznej gumy, powstałej z soku korzeni i łodyg ferula - dzikiego kopru, który osiąga do 3,6 metra wysokości. Sama przyprawa, smak i zapach ma raczej mało zachęcający, ale w potrawie nadaje jej czosnkowo-cebulowego aromatu. Asafetyda łagodzi dolegliwości związane z zespołem jelita drażliwego, wspomaga trawienie i zapobiega wzdęciom. Nie obciąża wątroby jak czosnek i cebula. Redukuje poziom cukru we krwi, reguluje ciśnienie, łagodzi dolegliwości astmy. Uwaga, nie jest jednak polecana kobietom w ciąży, karmiącym matkom oraz małym dzieciom!
KOTLETY Z ZIELENINĄ
bez jajek, bez mięsa, bez glutenu
Składniki:
Wykonanie:
W tym przepisie wykorzystuję nie tylko liście rzodkiewki, ale także żółto-zieloną część pora, która również jest problematyczna. Nie wiemy czy coś z niej ugotować, czy może jednak wyrzucić do śmieci? Do towarzystwa dodałam także szczypior, który wyrósł na parapecie z cebuli posadzonej w ramach działalności naszego domowego przedszkola.
Nowością w mojej kuchni jest asafetyda. Jest to przyprawa kuchni indyjskiej, rodzaj żywicznej gumy, powstałej z soku korzeni i łodyg ferula - dzikiego kopru, który osiąga do 3,6 metra wysokości. Sama przyprawa, smak i zapach ma raczej mało zachęcający, ale w potrawie nadaje jej czosnkowo-cebulowego aromatu. Asafetyda łagodzi dolegliwości związane z zespołem jelita drażliwego, wspomaga trawienie i zapobiega wzdęciom. Nie obciąża wątroby jak czosnek i cebula. Redukuje poziom cukru we krwi, reguluje ciśnienie, łagodzi dolegliwości astmy. Uwaga, nie jest jednak polecana kobietom w ciąży, karmiącym matkom oraz małym dzieciom!
KOTLETY Z ZIELENINĄ
bez jajek, bez mięsa, bez glutenu
Składniki:
- 1 szkl. czarnej fasoli, suche ziarna
- 1 szkl. kaszy gryczanej niepalonej, suche ziarna
- 1/4 szkl. łuskanych nasion słonecznika, podprażone
- 50g (kawałek) pora, żółto-zielona część
- 40g liści rzodkiewki (pół pęczka)
- 10g szczypioru z cebuli
- 2 łyżki oleju rzepakowego (do smażenia pora) + olej do smażenia kotletów
- 4 łyżeczki zielonej czubrycy
- 1 łyżeczka curry
- 1/2 łyżeczki asafetydy
- 2 łyżeczki soku z cytryny
Wykonanie:
- Fasolę płuczę, zalewam sporą ilością wody i zostawiam na około 8-12 godzin do namoczenia. Następnie ponownie płuczę, przenoszę do garnka, zalewam świeżą wodą i gotuję na małym ogniu do miękkości. Dokładnie odcedzam i studzę.
- Kaszę gryczaną płuczę, wsypuję do garnka, zalewam 2 szklankami wody i gotuję do czasu, aż wchłonie cały płyn. Pozostawiam jeszcze na chwilę pod przykryciem, aby spęczniała. Studzę.
- W międzyczasie pora kroję w małą kosteczkę.
- Słonecznik podprażam na suchej patelni. Przesypuję na deskę i studzę.
- Na patelnię, po prażeniu słonecznika, wlewam 2 łyżki oleju. Wrzucam pokrojonego pora i krótko podsmażam, aż się delikatnie zarumieni. Studzę.
- Do dużej miski wsypuję fasolę, kaszę gryczaną, przyprawy i sok z cytryny. Blenduję przy pomocy żyrafy na gładką masę. Można początkowo rozmiksować samą fasolę a następnie dodać kaszę, wtedy powinno się szybciej udać osiągnąć (prawie) jednolitą konsystencję, ale ja się pospieszyłam.
- Pestki słonecznika siekam, dodaję do masy na kotlety.
- Liście rzodkiewki drobno siekam. Szczypior siekam. Zieleninę dodaję do miski z masą na kotlety. Dodaję także podsmażonego pora wraz z pozostałym olejem. Mieszam łyżką i odstawiam do lodówki na minimum 30 minut.
- Na patelni rozgrzewam olej. Z masy formuję kotlety i smażę z obu stron na rumiano. U mnie trochę się rozpadały, ale za smażenie akurat wziął się mąż...😳
Komentarze
Prześlij komentarz