Makaron z bobem i sosem cytrynowo-czosnkowym (wegański, bezglutenowy)

Szwagierka ostatnio zatęskniła za smakiem bobu... I tak mi przypomniała, że w mojej zamrażarce czeka właśnie na wykorzystanie jeden woreczek mrożonego bobu! A że kilka dni wcześniej miałam ochotę na spaghetti, ale nie mogłam sama odkręcić słoika z domowym koncentratem pomidorowym i musiałam obejść się smakiem, postanowiłam przygotować spaghetti z bobem. Powstał prosty przepis na zielone, wiosenne danie.
Makaron może być dowolny, świetnie sprawdzi się na pewno także tagiatelle, fusilli
czy pene. Pełna dowolność! Bób można zostawić w całości, w całości zmiksować z sosem,
albo wybrać wersję pośrednią, czyli połowę zmiksować i drugą połową posypać gotowe danie, którą to opcję ja wybrałam. W sezonie letnim warto też dodać trochę koloru i dołożyć małe pomidorki a mrożony bób oczywiście zastąpić świeżym. Z opakowania 450g po ugotowaniu i obraniu wychodzi około 2 szklanki bobu.
Młodszym dzieciom podaj osobno makaron i ugotowany bób a sos im odpuść, lub przygotuj mniej wyrazisty. Jeśli wybierzesz odpowiedni makaron, np. ryżowy, danie będzie bezglutenowe.
P.s. Możesz też z powodzeniem odpuścić sobie makaron, zmiksować całą porcję bobu, połączyć z sosem cytrynowo-czosnkowym a otrzymasz smaczną i orzeźwiającą pastę do chleba!


SPAGHETTI Z BOBEM I SOSEM CYTRYNOWO-CZOSNKOWYM

4-6 porcji

Składniki:
  • 1 opakowanie makaronu 400g (u mnie spaghetti pełnoziarniste, może być dowolny bezglutenowy - co kto lubi; na naszą trójkę wystarczyło 250g makaronu)
  • 1 opakowanie mrożonego bobu (450g)
  • 1/4 szklanki mleka kokosowego gęstego (jak z puszki, ale bez wcześniejszego wstawiania
    do lodówki)
  • 1-2 łyżki masła orzechowego (u mnie z orzeszków ziemnych, solone)
  • 1/2 cytryny (skórka i sok)
  • 2 ząbki.czosnku
  • 1 łyżka oleju (u mnie konopny, może też być oliwa z oliwek)
  • 1 łyżeczka suszonej cebuli
  • 1 łyżeczka płatków drożdżowych
  • 1/4 łyżeczki mielonych nasion gorczycy
  • dwie szczypty kurkumy (1/8 łyżeczki)
  • szczypta pieprzu
  • duża garść orzechów (u mnie orzeszki ziemne) do posypania
  • 1/2 - 1 szkl. mleka kokosowego rzadkiego, wody kokosowej lub wody z gotowania makaronu (do rozrzedzenia sosu)
Wykonanie:
  1. Zagotowuję duży garnek wody, gdy zaczyna wrzeć wsypuję bób i gotuję do miękkości (około 15 minut).
  2. Mleko kokosowe przelewam do miseczki i lekko spieniam przy pomocy trzepaczki (rózgi), dodaję masło orzechowe i rozprowadzam w mleku. Następnie myję i sparzam cytrynę i z połowy ścieram skórkę a później rozkrawam i wyciskam sok (około 1 łyżki), dodaję do sosu. Czosnek przeciskam przez praskę i również dodaję, a także wszystkie przyprawy. Próbuję i ewentualnie dodaję więcej masła orzechowego lub soku
    z cytryny. Wstawiam do lodówki, aby smaki się przegryzły.
  3. Ugotowany bób odcedzam, przelewam zimną wodą i obieram (to najbardziej pracochłonny etap, ale ponieważ się przy tym nie hałasuje, to akurat można wykorzystać na to czas, kiedy dziecko śpi i wiele innych czynności jest niewskazanych ☺).
  4. W dużym garnku zagotowuję wodę na makaron. Gdy zacznie wrzeć, wsypuję odpowiednią ilość i gotuję według wskazówek na opakowaniu.
  5. Połowę obranego bobu miksuję na gładką pastę (to jak już Młody się obudził), dodaję sos cytrynowo-czosnkowy i dalej miksuje. Jeżeli jest za gęsty dodaję mleka kokosowego (rzadkiego, z kartonu), lub wody kokosowej (z puszki, po spożytkowaniu), albo po ugotowaniu makaronu odbieram część wody (około 1/2 - 1 szklanki) i nią rozrzedzam sos (tudzież pastę).
  6. Orzechy krótko podprażam na patelni (lub nie) i siekam drobno.
  7. Ugotowany makaron odcedzam (zachowując część wody do rozrzedzenia sosu). Można sos
    od razu wymieszać z makaronem, ale ponieważ ja część spaghetti kroiłam dla Dziecka na mniejsze kawałki, to sos nakładałam i mieszałam z makaronem już w miskach.
  8. Nakładam porcję makaronu, na to sos i mieszam, aby sos równomiernie pokrył makaron.
    Na wierzchu posypuję pozostałym obranym bobem i siekanymi orzechami.
  9. Zajadam ze smakiem!


Nadwyżka sosu wykorzystana jako pasta kanapkowa.

Tutaj starałam się uchwycić śliczny, jasnozielony kolor pasty (sosu).

Komentarze

Popularne posty