Krem czekoladowo-orzechowy z kaszy gryczanej (wegański, bezglutenowy, bez cukru)

Wrzuciłam post z przepisem na lody i pogoda się popsuła, więc teraz na odczarowanie - przepis na pyszny krem czekoladowy z masłem orzechowym do jedzenia na ciepło jak budyń (najlepszy!), ale także do smarowania pieczywa. Drobinki niedomiksowanej kaszy imitują kawałki orzechów. Bardzo czekoladowy i bardzo sycący! Nie jest tak przesłodzony jak sklepowe kremy czekoladowe, smakuje bardziej jak gorzka czekolada.
Porady: Oczywiście można dosłodzić. W opisie wykonania wychodzę od instrukcji ugotowania kaszy przy wcześniejszym namaczaniu. Jeżeli wolisz, możesz ją ugotować w standardowy sposób, bez namaczania. Wtedy 1 szklankę kaszy przepłucz i gotuj w 2 szklankach wody. Dalej postępuj jak w przepisie. Możesz także wykorzystać już ugotowaną wcześniej kaszę, w ilości około 2 i 1/2 szklanki.


KREM CZEKOLADOWO-ORZECHOWY
Z KASZY GRYCZANEJ NIEPALONEJ

Około 4 porcje

Składniki:
  • 1 szkl. kaszy gryczanej niepalonej (białej)
  • 1 szkl. wody do ugotowania kaszy
  • 2 szkl. napoju sojowego (lub innego mleka roślinnego)
  • 12 daktyli suszonych (50g) - można więcej
  • 1/4 szkl. kakao naturalnego lub surowego (ja dałam mix obu)
  • 2 -3 czubate łyżki masła orzechowego (z orzeszków ziemnych, lub z orzechów laskowych, by bardziej smakowało jak nutella) - do smaku
  • Do dekoracji: mielone orzechy, suszona morwa, siekane orzechy lub płatki migdałowe; owoce w syropie.
Wykonanie:
  1. Dzień wcześniej - kaszę płuczę pod bieżącą wodą. Przenoczę do miski i zalewam podwójną porcją wody. Zostawiam do namoczenia.
  2. Kaszę płuczę, zalewam 1 szklanką świeżej wody i gotuję do miękkości. Wyłączam gaz, przykrywam garnek i pozostawiam kaszę do spęcznienia.
  3. Ugotowaną, gorącą kaszę blenduję z mlekiem (jeśli kasza jest zimna - podgrzewam mleko, nie ma potrzeby ponownego gotowania kaszy), daktylami (jeżeli daktyle są bardzo suche, namaczam je w mleku) i masłem orzechowym. Dosypuję kakao i ponownie blenduję.
  4. Gotowy krem przekładam do miseczek lub słoiczków. Posypuję mielonymi orzechami. Zjadam na ciepło, nadwyżkę przechowuję w lodówce i wykorzystuję jako smarowidło do chleba lub naleśników.
Smacznego!



Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty