Tarta z botwiną (wegańska)
Botwina najczęściej ląduje w botwince, więc u mnie mała odskocznia, na obiad wjechała wytrawna tarta z botwiną. Jakby się bliżej przyjrzeć, to farsz dosyć banalny, równie dobrze mógłby robić za botwinkowy sos do makaronu. Ale ja zaczęłam od ciasta na tartę a później dopiero myślałam nad nadzieniem.
Ciasto nie jest typowym ciastem kruchym. Nie jest nawet wegańskim ciastem kruchym. Oprócz tego, że nie używam tutaj masła, to dodatkowo wszystkie składniki są w temperaturze pokojowej a nie schłodzone. A że temperatury są jakie są, to w efekcie i olej kokosowy jest płynny i mąka z wodą dosyć ciepłe. Niczym się nie przejmujemy, nie utrudniamy sobie życia, zagniatamy ciasto, od razu wykładamy nim formę i dopiero schładzamy w lodówce.
WYTRAWNA TARTA Z BOTWINĄ
bez masła, bez mleka, bez jajek
Forma na tartę o średnicy 25 cm lub minimalnie większa.
Składniki:
spód do tarty
- 320g mąki pszennej, typ 480
- 80g upłynnionego oleju kokosowego
- 40g oleju z pestek winogron (lub innego w stanie płynnym)
- 40g wody lub więcej
- 1/2 łyżeczki soli
farsz botwinowy
- 2 pęczki botwiny (u mnie pomarańczowa, około 360g w praktyce, bo króliki trochę podjadły) - osobno buraczki, łodyżki i liście
- 1 puszka czerwonej fasoli (220g po odsączeniu z zalewy)
- 135g napoju sojowego bez cukru (1/2 szklanki)
- 60g tahini (pasty sezamowej)
- 20g płatków drożdżowych nieaktywnych
- 2 ząbki czosnku
- 1/2 łyżeczki soli - do smaku
sos tahini
- 80g napoju sojowego bez cukru
- 40g tahini
- 20g soku z cytryny - do smaku (1/2 cytryny)
- szczypta soli i pieprzu - do smaku
Wykonanie:
- Zaczynam od przygotowania ciasta na tartę. W misce mieszam mąkę i sól. Wlewam olej kokosowy i rozcieram palcami, następnie dolewam olej z pestek winogron i dalej rozcieram. Na koniec wlewam wodę w takiej ilości, aby zlepić ciasto. Na początku wyrabiania ciasto będzie przyjemnie gładkie, później zacznie się lekko kruszyć. Można dodać jeszcze odrobinę wody, ale niekoniecznie.
- Formę do tarty wykładam papierem do pieczenia. Uzyskaną kruszonką wyklejam spód i boki formy. Wygładzam spód, ręką lub małym wałeczkiem, następnie nakłuwam widelcem. Przykrywam ciasto folią aluminiową i chowam do lodówki na około 1 godzinę, ale równie dobrze może tam poczekać do kolacji - jest już wyłożone do formy, więc nie ma strachu, że się zrobi zbyt twarde na wałkowanie.
- Botwinę myję, osuszam i dzielę na części: buraczki, łodygi i liście. Buraczki kroję w plastry i odstawiam na później. Fasolę odcedzam z zalewy i przepłukuję na sicie.
- Do blendera kielichowego wrzucam łodygi botwiny, wlewam napój sojowy, dodaję tahini, płatki drożdżowe, czosnek przeciśnięty przez praskę i sól. Miksuję do uzyskania koktajlu. Następnie dorzucam niedbale porwane liście botwiny i miksuję pulsacyjnie, aż połączą się z pozostałymi składnikami. Na koniec doprawiam farsz solą. Istotne jest rozdrobnienie łodyżek, dlatego są miksowane jako pierwsze, kiedy masa jest dosyć płynna. Liście nie muszą być całkowicie rozdrobnione.
- Piekarnik rozgrzewam do 200 C. Spód do tarty wyjmuję z lodówki, zdejmuję folię aluminiową i od razu wkładam do rozgrzanego piekarnika. Piekę na środkowej półce, funkcja góra-dół, przez 20 minut, aż zacznie się delikatnie rumienić.
- Na podpieczony, gorący spód, wykładam część buraczków i fasoli. Tak na oko ze 2/3. Przykrywam całością zielonego farszu botwinowego i na wierzch układam pozostałe plastry buraczków i fasolki, lekko dociskając je dłonią do farszu. Można całą fasolkę schować pod zieloną pierzynką, bo jednak podczas pieczenia skórka się powywijała trochę, ale sucha się nie zrobiła i w jedzeniu nie zawadza. Dodatkowo Młody stwierdził, że fajnie wygląda, więc tak też podaję.
- Tartę ponownie wstawiam do piekarnika, na 200 C i 20 minut. Po upieczeniu odstawiam na kilka-kilkanaście minut, aby lekko przestygła.
- W międzyczasie przygotowuję sos: w wysokim naczyniu ręcznego blendera miksuję wszystkie składniki. Doprawiam solą i pieprzem. Chłodzę w lodówce do czasu, aż tarta będzie gotowa.
Smacznego!
Komentarze
Prześlij komentarz