Wiązane bułki (wegańskie, na drożdżach)
Czas leci nieubłaganie. Mamy marzec. Piekarnia Amber zaprasza do wspólnego wypiekania wiązanych bułeczek. Wyglądają uroczo, niczym mini chałki i ślicznie pachną podczas pieczenia. Z podanych składników wychodzi 18 sztuk. W sam raz, żeby się nimi dzielić.
Oryginalny przepis pochodzi ze strony FineCooking. Oczywiście zweganizowałam recepturę :) Poniżej z moimi zmianami.
WIĄZANE BUŁKI
18 sztuk
Składniki:
- 5 i 1/4 szkl. mąki pszennej chlebowej, typ 650 (790 g)
- 1 i 1/2 szkl. napoju roślinnego (u mnie sojowy), lub więcej w razie potrzeby
- 1/4 szkl. oleju roślinnego
- 2 łyżki margaryny roślinnej do pieczenia (50 g)
- 1/4 szkl. cukru pudru (45 g)
- 2 łyżki mąki z manioku - tapioki (25 g)
- 2 i 1/4 łyżeczki drożdży suszonych
- 2 łyżeczki soli nierafinowanej
- Do dekoracji: napój sojowy, cukier puder i ziarna sezamu.
Wykonanie:
- W małym rondelku podgrzewam napój sojowy, aby był letni. Zdejmuję z ognia, wsypuję suszone drożdże i mieszam, aż się rozpuszczą. Dodaję olej i margarynę roślinną – margaryna nie musi całkowicie się rozpuścić. Następnie dodaję cukier puder.Zaczyn odstawiam, aż drożdże zaczną wypływać na powierzchnię, na około 5 minut.
- W dużej misce mieszam mąkę chlebową, mąkę z tapioki i sól. Wlewam mieszaninę drożdży i mieszam drewnianą łyżką, aż składniki połączą się w gruboziarnistą kulę ciasta. Odstawiam na 5 minut.
- Po tym czasie zaczynam ugniatać ciasto ręcznie (w razie potrzeby powierzchnię roboczą delikatnie smaruję olejem, nie używam mąki). Ciasto powinno być miękkie, elastyczne i powinno odrywać się od palca podczas dotyku, zamiast przyklejać się do niego. Jeśli ciasto było by zbyt sztywne, dodaję odrobinę napoju roślinnego.
- Ciasto rozciągam i składam ze wszystkich czterech stron do środka, zagniatając je w miejscu, w którym spotykają się złożone końce. Formuję z niego ciasną, okrągłą kulkę.
- Ciasto przekładam do naoliwionej dużej miski, stroną ze szwem do dołu. Szczelnie przykrywam folią i odstawia do lodówki na noc (ciasto można przetrzymywać w lodówce nawet do 4 dni). Można także odstawić ciasto w temperaturze pokojowej do podwojenia objętości, na około 90 minut.
- Dwie blachy do pieczenia wykładam pergaminem. Ciasto dzielę na osiemnaście kawałków, po około 70 g każdy.
- Formuję bułki. Z jednego kawałka roluję wałek o grubości palca i długości około 30-35 cm. Gdyby zaczęło się kleić, lekko spryskuję powierzchnię roboczą olejem, lub wodą. Nie używam mąki.
- Wałek z ciasta zawiązuję w luźny węzeł (na każdym końcu powinno być około 5 cm ciasta). Następnie koniec ciasta, który jest na wierzchu, zawijam pod spód. Koniec, który po związaniu pętelki był pod spodem, przekładam górą. Lekko zlepiam oba końce ciasta i podwijam łączenie pod spód, aby je zabezpieczyć przed rozplataniem. Szczegółowy rysunek u góry, pod listą składników.
- Delikatnie turlam bułeczkę w dłoniach, aby uzyskać ładny zaokrąglony kształt. Gotową bułkę układam na blaszce do pieczenia, stroną łączenia do dołu. Czynności powtarzam z pozostałymi kawałkami ciasta.
- Bułki przykrywam ściereczką i pozostawiam w temperaturze pokojowej na około 1 godzinę do wyrastania (lub w lodówce, na około 1 do 1,5 godziny). Pod koniec wyrastania rozgrzewam piekarnik do 200 C, funkcja góra-dół.
- Napój roślinny mieszam z cukrem pudrem i smaruję powierzchnię każdej bułeczki, następnie posypuję wierzch nasionami sezamu lub innymi. Przed włożeniem do piekarnika bułki powinny być 1,5 do 2 razy większe od ich pierwotnego rozmiaru (w piekarniku urosną o około 20 procent więcej).
- Blachę z bułeczkami wkładam do piekarnika i piekę przez 20 minut, aż ładnie się zarumienią. Następnie studzę na kratce przez około 15 minut.
Smacznego!
Wiązane bułki na blogach:
Kuchennymi drzwiami
Moje małe czarowanie
Ogrody Babilonu
Rodzinnie roślinnie
Tajemnice smaku
Zacisze kuchenne
Pysznie zweganizowany przepis i urocze bułeczki. Dziękuję za marcowy czas w Piekarni.
OdpowiedzUsuńI ja dziękuję, było pysznie!
UsuńWspaniałe upieczone!
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólne wypiekanie w tych trudnych czasach :)
Dziękuję ślicznie.
UsuńWspólne wypiekanie dodaje sił.
Spokoju ducha i do zobaczenia w następnej, kwietniowej piekarni!
Profesjonalnie zaplecione i smakowicie upieczone tylko pozazdrościć.
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie!
UsuńOkazało się, że to zaplatanie wcale nie jest takie straszne jakby się mogło wydawać ;)
Zweganizowane... idealnie ;-) Dziękuję za wspólny czas, znowu nam się upiekło :-)
OdpowiedzUsuńZawsze pod prąd 😉
UsuńI ja dziękuję za wspólne wypiekanie!
Ależ one cudne Ci sie upiekły :-) Pozdrawiam i do następnego.
OdpowiedzUsuńDziękuję, starałam się 😊
UsuńDo następnego! 😃
Piękne supełki. I chętnie podzielę się Twoją wegańską wersją :-) Do kolejnego spotkania!
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam, częstuj się!
UsuńDo następnego 😀