Fastenwähe vegan - bułki z Bazylei w wersji wegańskiej
Amber zaproponowała w lutowej piekarni bardzo ciekawie wyglądające bułeczki z Bazylei. Maślane. Więc już na wstępie zaznaczę, że u mnie wersja wegańska, a więc bez masła ☺ i dodam także, że mimo tego bułki wyszły naprawdę pyszne!
Przy okazji zapomniałam o kminku, który jest także dosyć charakterystycznym elementem tych bułek. W ogóle pozmieniałam kilka pozycji, zastępując jeden składnik innym, który akurat miałam pod ręką. Niby podobnym, ale jednak. Tak więc moje karnawałowe szwajcarskie bułeczki swoim składem niespecjalnie przypominają oryginał od Streusel. Kształt natomiast udało mi się jako tako zachować!
W smaku? Poezja! Delikatna, chrupiąca skórka i bardzo wilgotny, aromatyczny miękisz. Naprawdę było warto, chociaż w trakcie przygotowań jak zwykle miałam przygody. Już na początku miksowania ciasta połamała mi się ubijaczka. W obawie przed opiłkami metalu, przygotowałam ciasto od nowa i zagniatałam je ręcznie.
WEGAŃSKIE BUŁKI FASTENWÄHE
12 sztuk
Składniki:
- 500 g białej mąki pszennej na pizzę, typ 00
- 10 g soli nierafinowanej
- 10 g syropu klonowego
- 18 g świeżych drożdży
- 320 g napoju roślinnego, sojowego
- 150 g oleju kokosowego nierafinowanego, zestalonego
- glazura: około 1/4szkl. napoju sojowego i 1 łyżeczka cukru pudru
- dekoracja: sól gruboziarnista i kminek, lub nasiona sezamu
Wykonanie:
- Do miski wsypuję mąkę, sól, wlewam syrop klonowy, zimny napój roślinny,
dodaję świeże drożdże. Wyrabiam składniki przez 5
minut, aż do połączenia się składników.
- Dodaję zimny olej kokosowy i dalej wyrabiam przez około 5 minut. Zwiększam prędkość i dalej wyrabiam ciasto przez kolejne 5 minut, aż będzie miękkie. Jeżeli wyrabiam ciasto ręcznie, to ugniatam tak długo, aż ciasto przestanie się rozwarstwiać i zostaną roztarte większe grudki oleju (około 10 minut).
- Ciasto formuję w kulę, pozostawiam w misce i przykrywam szczelnie folią spożywczą. Odstawiam w ciepłe miejsce na około 1 godzinę.
- Ciasto dzielę na dwanaście kawałków (ok. 80 g każdy) i formuję z nich długie bułeczki o zaostrzonych końcach, jak wrzeciono. Blachy wykładam papierem do pieczenia, wysypuję je mąką i układam przygotowane bułki. Przykrywam ściereczkami i odstawiam na 30 minut w temperaturze pokojowej, a następnie przenoszę blachy do lodówki na kolejne 30 minut.
- Piekarnik rozgrzewam do 230 C, grzanie góra-dół.
- Bułeczki wyjmuję z lodówki, każdą lekko spłaszczam dłonią i używając łopatki/skrobaczki/nożyka, robię w cieście podłużne nacięcia tak, aby ciasto było przekrojone do końca. Dwa na środku i po jednym po bokach.
- Zimny napój roślinny mieszam z cukrem pudrem i taką miksturą smaruję ciasto po raz pierwszy. Pozostawiam bez przykrycia w temperaturze pokojowej na 15 minut.
- Rozdzielam nacięcia i smaruję bułki glazurą po raz drugi. Następnie posypuję wierzch bułek gruboziarnistą solą i kminkiem, lub sezamem (u mnie czarny i biały).
- Wstawiam blachę do piekarnika na środkowy poziom i piekę przez około 15 minut, aby bułeczki były złociste i lekko chrupiące. Przy większym piekarniku można piec bułki na dwóch blachach jednocześnie - jedną ustawiając na najniższej półce, drugą na najwyższej, a w połowie czasu pieczenia zamieniając je miejscami. Bułki pozostawiam do ostygnięcia na ruszcie.
Smacznego!
Fastenwähe na blogach:
Akacjowy blog
Konwalie w kuchni
Kuchnia Alicji
Kuchnia Gucia
Kuchennymi drzwiami
Moje małe czarowanie
Ogody Babilonu
Rodzinnie roślinnie
Tajemnice smaku
Zacisze kuchenne
Beatka jaka piękne, wersja roślinna zachwyca
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie 😊
UsuńPiękne, rumiane, bardzo apetyczne :) Pozdrawiam serdecznie M
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! 😄
UsuńŚwietny wypiek Beato. Muszę teraz spróbować wegańskiej wersji. Dziękuję za wspólne lutowe spotkanie w Piekarni.
OdpowiedzUsuńPolecam! Ciekawa jestem wyniku konfrontacji 😉
UsuńRumiane i zgrabniutkie. Niby takie same a inne ;-) Najważniejsze, że są pyszne!
OdpowiedzUsuńDokładnie, najważniejsze, że pyszne 😄
UsuńKolejny raz zaskakujesz mnie wspaniałą wegańską wersją: idealnie wypieczone i smakowity miękisz. Do kolejnego wspólnego pieczenia.
OdpowiedzUsuńDziękuję, starałam się 😁
UsuńPięknie wypieczone i jakie puszyste! :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście puszyste wyszły 😁
UsuńNo i w Twojej wersji wyszły znakomicie :-) Niech nam się upiecze i do nastepnego :-)
OdpowiedzUsuńWszystkim nam się udały 😊
UsuńTwoja wersja bardzo smakowita, wiem gdzie wrócę po przepis, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie i zapraszam 😄
UsuńW takim razie i ja spróbuję wersji wegańskiej. Wyglądają równie piękne jak u innych :-)
OdpowiedzUsuńI mam nadzieję, że będą równie smaczne 😁
UsuńWegańskie wyglądają lepiej od tych tradycyjnych :)!
OdpowiedzUsuń